Od początku pandemii specjaliści jak mantrę powtarzają, że handel przeniósł się do sieci i że ta tendencja zostanie z nami na dłużej. W związku z tym coraz więcej osób zaczęło przenosić swój biznes do internetu. I choć wielu twierdzi, że budowanie e-biznesu jest bardzo łatwe, nie zdają sobie sprawy z tego, że najłatwiej jest... zniszczyć dopiero co powstający e-sklep.
A żeby nie być gołosłownym, przedstawiamy wam antyporadnik – czyli kilka cennych wskazówek, jak zrujnować swój sklep internetowy. Z przymrużeniem oka.
Zaczynasz przygodę z e-commerce i uważasz, że Twoja oferta obroni się sama i dotrze do tysięcy osób. Ewentualnie prowadzisz już e-sklep od jakiegoś czasu i idzie ci całkiem dobrze. Postanawiasz zmniejszyć fundusze na reklamę i SEO. No bo przecież każdy może Cię znaleźć w internecie. Nie ma konkurencji, która nieustannie stara się przechwytywać jak najwięcej klientów. W internecie jest przecież tak łatwo się wyróżnić! Większość użytkowników kiedy szuka jakiegoś produktu, korzysta z wyszukiwarek. Jak myślisz, gdzie bez pozycjonowania pojawi się Twój sklep? Czyżby na szarym końcu?
Warto więc bagatelizować fakt, że część przychodu trzeba przeznaczyć na promocję e-biznesu. Można też przejść tylko do jednego kanału promocji, albo całkowicie z niej zrezygnować. To na pewno przełoży się na niższe wyniki sprzedaży. No a jeśli jesteś już starym wyjadaczem, a Twoja marka jest rozpoznawalna, reklama jest zbędna, bo klienci przecież sami wrócą po więcej.
A teraz całkiem serio. Ile trzeba wydać wydać na promocję sklepu internetowego, żeby nie upadł? Przede wszystkim warto mieć świadomość, że jest to inwestycja długoterminowa. Sklepy internetowe z dużym doświadczeniem wydają na reklamę (w zależności od wykorzystywanych kanałów) od 15 do 40 proc. wartości miesięcznych obrotów. Oczywiście ta kwota jest zależna od tego, jaką rozpoznawalność ma już Twoja marka. Kiedy dopiero otwierasz sklep, musisz się liczyć z tym, że rozwój i coraz lepsze wyniki osiągniesz tylko poprzez inwestycję (nawet połowę swoich obrotów). To ile zapłacisz, zależy także od branży i konkurencyjności. Kwoty w branży fashion będą wyższe niż np. w przypadku produktów kolekcjonerskich.
Kiedy wchodzisz w e-commerce, oszczędzasz nie tylko na reklamie, ale też na platformie e-commerce, na której stawiasz sklep. Często rezygnujesz z wdrożenia proponowanego przez firmę, bo przecież samodzielnie poradzisz sobie z szablonami, narzędziami, integracjami, grafiką, regulaminami, wyszukiwaniem, marketingiem. Jakoś przez to przechodzisz i po długich (i bardzo nierównych) bataliach rozpoczynasz sprzedaż. Coś tam się rusza, przybywa klientów, nabierasz doświadczenia. Twoja tania platforma obsługuje jakąś liczbę klientów. No bo przecież trochę osób (np. Twoja rodzina) ma czas na to, żeby czekać kilka minut na to, aż produkty na stronie się załadują. No i to nieustanne odświeżanie strony, żeby sprawdzić, czy wszystko dodało się do koszyka. Jest na świecie trochę masochistów, ale zdecydowana większość woli ten czas spędzić na czytaniu, uprawianiu swojego hobby czy też z rodziną.
Statystyki mówią, że 10 sekund to czas ładowania strony, po którym prawie 20 proc. osób opuszcza witryny i tym samym rezygnuje z zakupów. Dlatego platforma, która działa zbyt wolno sprawia, że tracisz klientów. Internauci oczekują od sklepów szybkiej, prostej i bezproblemowej obsługi. Strona, która sprzedaje, musi ładować się w czasie kilku sekund. Dodatkowo, na stronie o mocnym silniku, nie tracisz pieniędzy, które wydałeś na reklamę swoje e-sklepu.
Warto zdawać sobie sprawę z tego, że podstawowe platformy e-commerce może i zapewnią Ci łatwy start, ale w dłuższej perspektywie nie będą w stanie udźwignąć pików sprzedażowych czy też zwiększonego ruchu na stronie. To sprawi, że klienci zniechęcą się do Twojego e-sklepu i nie będą chcieli do niego wracać. Co więc zrobić? Warto zainwestować w solidne rozwiązania np. tak jak w przypadku IdoSell z autoskalowaniem, które na początku mogą się wydawać bardziej skomplikowane. W ostatecznym rozrachunku okazują się one dobrze przystosowane do tego, żeby sklep się rozwijał oraz dobrze sprzedawał.
Założyłeś świetny sklep, promujesz go w kilku kanałach. W teorii sukces przed Tobą. Sprzedajesz produkty, które kupuje się sezonowo – dajmy na to sprzęt do sportów letnich. Jest wiosna, wszyscy przygotowują się do sezonu. Odnosisz sukces, zarabiasz sporo i sierpnia masz ogromne wzrosty. To wspaniale, że teraz będziesz mógł ponad pół roku odpoczywać i czekać na kolejny sezon. W tym czasie opłacisz wszystkie należności z tego, co zarobiłeś w sezonie. No bo przecież każdy marzy o tak długich wakacjach.
Sezonowość produktów to kwestia, na którą warto zwrócić uwagę. Na tym punkcie powinni się zatrzymać przede wszystkim merchanci, którzy dopiero wchodzą w świat e-commerce. Kiedy zaczynacie działalność, zastanówcie się, jaką podejmujecie strategię marketingową na cały roku oraz jakie produkty mogą się sprzedawać w konkretnym czasie. Pomocne będą w tym badania trendów. Na początek wystarczy np. Google Trends, które pokaże Ci, w jakim okresie użytkownicy Google wpisywali konkretne frazy w wyszukiwarkę.
Sklep już jest, świetne produkty masz, reklamę również, a klienci nadal nie spadają z nieba? No bo przecież każdy jest w stanie zaufać nowej, niesprawdzonej firmie. To trochę tak, jakbyś miał do wyboru pójście do swojej ulubionej pizzerii i zupełnie nowego lokalu, który dopiero co się otworzył. Który z nich byś wybrał? Kiedy już klienci przychodzą, wysyłasz im produkty, które różnią się od zdjęć i opisów, nie podchodzisz do sprawy profesjonalnie, nie dbasz o klientów. Wrzucają więc opinie. Niezbyt przyjemne. No ale przecież niezależnie od tego czy dobrze czy źle, to ważne że piszą.
W e-commerce bardzo ważne jest budowanie lojalności klientów, którzy będą ufać sprzedawcy i jego ofercie oraz zachowają lojalność. Właściciel sklepu internetowego musi dbać nie tylko o to, żeby jego marka była rozpoznawalna, ale też o to, żeby była bez zarzutu. To wzbudza szacunek i zaufanie klientów. W jaki sposób zadbać o zbudowanie dobrego wizerunku firmy? Oprócz promocji i reklamy, możesz też stworzyć bloga firmowego, zaangażować się w imprezy branżowe czy też charytatywne (w ten sposób pokazujesz, że jesteś ekspertem). Przekonanie do siebie klientów nie jest łatwym zadaniem i często wymaga sporej kreatywności i zaangażowania. Postaw na budowanie wartościowego ruchu, bądź dostępny dla użytkowników swojego sklepu (zostaw na stronie nr telefonu albo postaraj się o chatboxy), pozwól swoim klientom zostawiać opinie (i pamiętaj – rób wszystko, żeby ich wrażenia były jak najbardziej pozytywne). Możesz też pokazać użytkownikom, że jesteś prawdziwym człowiekiem, a nie tylko jakimś ludzkim powidokiem z sieci. Wstaw na stronę sklepu zdjęcie swoje i swojego zespołu. W ten sposób zbudujesz wiarygodność. Co jest jeszcze ważne? Klienci ufają bardziej, kiedy towar można bezproblemowo zwrócić. Dodatkowo możesz wprowadzić jakiś program lojalnościowy. Zaproś też klientów do zapisania się do newslettera, który będzie ich informował o promocjach, nowościach i zmianach w Twoim sklepie.
Postanowiłeś odnieść sukces w e-commerce. Znalazłeś hurtownię z tanimi produktami. Bluzami, które tracą fakturę po pierwszym praniu, butami które są w ofercie większości sklepów z tanim obuwiem lub też przyborami kuchennymi z plastiku (delikatnie ujmując) niezbyt dobrej jakości. No ale przecież zamierzasz je tanio sprzedawać, więc materiały, trwałość i duży wybór nie mają znaczenia. A może myślisz o sprzedaży produktów różnych marek? Ściągniesz takie niszowe, zagraniczne. Dla ludzi słuchających mrocznej muzyki. Wrzucasz do oferty e-sklepu kilka koszulek, kilka par butów i biżuterię. Co z tego, że istnieją już e-biznesy, które mają w ofercie to samo. Wszystkie powyższe działania na 100 procent sprawią, że stracisz klientów. Nowych też raczej nie zyskasz. Jak tego uniknąć? Pamiętaj o tym, że w drugiej dekadzie lat 2000 ludzie zaczęli podchodzić do zakupów znacznie bardziej świadomie. Myślą o jakości, ekologii, materiałach i o tym w jakich warunkach dany produkt powstawał. Dlatego staraj się mieć w ofercie rzeczy dobrej jakości i ze sprawdzonych źródeł (oczywiście informuj o tym klientów w opisach).
Nawet jeśli uda Ci się zyskać klientów, unikasz komunikacji. Wysyłasz im paczki z opóźnieniem i nie odpowiadasz na ich pytania. Mylisz adres wysyłki, a na ponaglające wiadomości klientów odpowiadasz niegrzecznie.
Użytkownicy e-sklepów chcą jak najwyższej jakości obsługi, szybkiej i merytorycznej odpowiedzi przez telefon lub w mailu. Jeśli wiesz, że nie będziesz mieć czasu na kontakt z klientami, zatrudnij kogoś, kto zrobi to za Ciebie.
Załóżmy, że infrastruktura Twojego sklepu jest znakomita. Masz dobry pomysł na reklamę. Zainwestowałeś w to trochę. No i nie starczyło Ci na dobry sprzęt do fotografowania (albo na usługi człowieka, który zrobi dobre zdjęcia produktów). Postanawiasz więc zrobić zdjęcia tym, co masz. Czyli np. telefonem lub starym aparatem. Bez dodatkowego doświetlenia, w nieciekawym otoczeniu. Do tego załączasz krótki opis albo regułkę, którą dostałeś od producenta (bo przecież jak człowiek czegoś szuka, to doskonale wie, co kupuje). Zapamiętaj jednak, że pójście po linii najmniejszego oporu naprawdę nie służy sklepom. O filmach czy modelach 3d produktów nawet nie myślisz. Nie przekonują Cię opinie specjalistów, które mówią, że wideo i rozszerzona rzeczywistość to przyszłość e-commerce.
Pamiętaj o tym, że klient, który decyduje się na zakupy online, nie może zobaczyć i dotknąć produktu. Dlatego też oczekuje od merchantów, że zaprezentują mu produkt w taki sposób, który zrekompensuje niemożność obcowania z towarem na żywo. Dlatego też szalenie ważne są dobre zdjęcia (i to nie tylko te od producenta) towarów, dobre i trafne opisy (wykaż się inwencją i sam stwórz dobre i chwytliwe), w których jest coś więcej niż tylko specyfikacja. Dobry content sprzyja samoobsłudze, a przecież o to właśnie chodzi w zakupach w sieci. Dodatkowo dobre opisy sprzyjają pozycjonowaniu.
Twój sklep urósł. Ma znacznie więcej klientów niż na początku. Z miesiąca na miesiąc ich przybywa. To sprawia, że w czasie większego ruchu nie daje rady. Zaczyna się zawieszać. Klienci mają problem z otwarciem kart produktów czy też finalizacją ścieżki zakupowej. Zaczyna Ci też brakować narzędzi. Chciałbyś większej personalizacji, lepszego wyszukiwania i nowych integracji z kurierami i formami płatności.
Chciałbyś coś zmienić, ale platforma, której do tej pory używałeś jest taka wygodna i nadal tania w porównaniu z ofertami profesjonalnymi. Boisz się, że jeśli przejdziesz gdzie indziej, stracisz tę wygodę, no i dodatkowo dane lub bazę klientów. Zostajesz więc na ciasnym ale znanym rozwiązaniu. Nie szukasz nowych możliwości. Uwaga! Tracisz dzięki temu klientów i możliwość rozwoju.
Czasami migracja jest wręcz koniecznością. Szczególnie w przypadku, kiedy stara platforma staje się zbyt ciasna. E-biznes nieustannie szuka nowych, lepszych, bardziej zaawansowanych technologicznie rozwiązań. Cały czas powstają nowe, coraz łatwiejsze systemy płatności. Kurierzy prześcigają się w ofertach, które są ekologiczne, szybkie i bezkontaktowe. Żeby za tym nadążyć, musisz wybrać rozwiązanie, które nie tylko zapewni Ci sprzedaż bez względu na ruch, ale też takie, które stale będzie rozszerzać swoją ofertę. Migracja to zmiana na lepsze. Może jest dość droga i wymaga nauki czegoś nowego, ale warto skupić się na tym, że zapewni ona rozwój i jeszcze większą sprzedaż.
Powiązane treści